Unia Europejska przygotowuje się do wprowadzenia zmian, które mogą diametralnie zmienić sposób korzystania z internetu w Europie. Już w grudniu Komisja Europejska ma zaprezentować szczegóły pakietu cyfrowego Omnibus, w ramach którego pojawi się nowy model zarządzania plikami cookie. Czy to oznacza koniec plików cookie?
Obecny system, oparty na dyrektywie ePrivacy z 2009 roku, doprowadził do sytuacji, w której użytkownicy masowo i bezrefleksyjnie klikają w wyskakujące okienka zgód. Regulacja miała chronić prywatność, a w praktyce stworzyła internetową „tapetę” powtarzalnych komunikatów, które większość internautów ignoruje. Bruksela przyznała więc, że dotychczasowe rozwiązanie zakończyło się porażką.

Jeden klik zamiast setek zgód
Według wstępnych informacji nowe przepisy mają przenieść decyzję o akceptacji lub blokadzie ciasteczek na poziom przeglądarki. W praktyce oznacza to, że zamiast klikać w banery na każdej stronie, użytkownik będzie mógł ustawić globalne preferencje jednym kliknięciem.

To rozwiązanie ma odciążyć internautów i uporządkować doświadczenie korzystania z sieci. Jednocześnie rodzi pytania o potencjalne ryzyka. Eksperci ostrzegają, że jeśli zgody będą wyrażane globalnie, może to ułatwić firmom technologicznym gromadzenie danych na masową skalę. Niewykluczone jednak, że projekt przewidzi możliwość tworzenia wyjątków, co miałoby zwiększyć kontrolę nad prywatnością.
Koniec plików cookie. Co dalej?
Oficjalne propozycje zostaną ogłoszone w drugim tygodniu grudnia. Wtedy okaże się, czy unijny plan faktycznie zakończy erę bezmyślnego klikania w ciasteczkowe banery, czy też stworzy nowe pole do sporów o równowagę między wygodą a ochroną danych osobowych.
Więcej aktualności od zlozone.net