Redragon to marka, która na dobre zadomowiła się na naszym rynku za sprawą atrakcyjnie wycenionych peryferiów. Klawiaturę Redragon Draconic z pewnością kojarzy większość z Was. Dzisiejsza recenzja to świeży headset bezprzewodowy, oczywiście w konkurencyjnej cenie — Redragon Arrow. Co oferuje? Zapraszam do recenzji!
Spis treści
Słowem wstępu
Czy za około 250 złotych można zakupić sensowny headset dla graczy? I tak i nie. Jak się okazuje, sprawa nie jest tak oczywista. Większość produktów tych najbardziej popularnych marek jest obarczona w tej kwocie wieloma kompromisami. Sprawa ma się nieco inaczej jeśli spojrzymy na ofertę chińskich producentów oraz tych mniej popularnych. W ten właśnie sposób do zabawy dołącza Redragon z modelem Redragon Arrow kosztującym około 250 złotych. Co wyróżnia te słuchawki? Są bezprzewodowe i to na dwa sposoby: Bluetooth oraz 2.4 GHz, jednak nie jest to wszystko. Słuchawki posiadają jeszcze kilka ciekawych asów w rękawie, którymi są bronią. To jednak omówię w dalszej części recenzji, póki co rzućmy okiem na specyfikację.
- Łączność: Bluetooth, 2.4 GHz, analog jack 3,5 mm
- Konstrukcja: Zamknięta
- Mikrofon: Odłączany
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
- Przetworniki: Dynamiczne, 53 mm
- Pasmo przenoszenia mikrofonu: 100 Hz – 10 kHz
- Impedancja: 64 ohm
- Dźwięk przestrzenny: Wirtualne 7.1
Specyfikacja pochodzi ze strony producenta – marki Redragon.
Wykonanie, komfort użytkowania i konstrukcja
Jakość wykonania całości sprawia bardzo dobre wrażenie. Słuchawki są masywne, a muszle duże, bez problemu zakrywają całe uszy. Są przy tym bardzo wygodne. Zastosowane pady są oczywiście z oddychającego materiału i można je bez problemu zdjąć. Wygłuszenie stoi na wysokim poziomie, docisk do głowy jest odpowiedni, ale nie przesadzony, więc nawet po wielu godzinach odsłuchu nie odczułem dyskomfortu.
Elegancji dodają siateczki na muszlach z gumowym logiem producenta. Całość jest także bardzo dobrze spasowana. Na uwagę zasługuje zatyczka na port mikrofonowy. Podczas gdy mikrofon jest odłączony, można port po prostu zamknąć. Doskonałe rozwiązanie, którego brakuje mi w wielu headsetach z odłączanym mikrofonem. Pałąk jest oczywiście metalowy wraz z uchwytami na muszle, miejsce styku pałąka z głową zostało obite pianką z oddychającym materiałem.
Na lewej muszli umieszczono port USB-C, port mikrofonowy, panel sterowania (regulacja głośności, przełącznik między BT a 2.4 GHz, przełącznik trybu 7.1 czy włącznik i wyciszenie mikrofonu). Prawa muszla zaś jest wolna od wszelkich portów oraz przycisków. Dostęp do sterowania słuchawkami jest prosty, choć z racji sporej ilości przycisków wymaga przyzwyczajenia.
Brzmienie Redragon Arrow
Brzmienie Redragon Arrow przetestowałem przy użyciu komputera dla łącza 2.4 GHz oraz smartfona Oppo Reno 10 Pro dla bluetooth.
Brzmienie w przypadku bluetooth oraz 2.4 GHz nie różni się w zasadzie niczym. Jest ono ciepłe z mięsistym basem, który wręcz wylewa się ze słuchawek. Góra dość ostra, widać, że producent postawił na brzmienie typu V z mocno podkreślonym dołem oraz górą. Średnica schowana jest za nimi, wycofana i raczej trudno wyczuwalna. Scena do szerokich nie należy, wokal jednak jest wyraźny i czysty. Separacja poszczególnych pasm wypada poprawnie, w bardziej złożonych utworach łatwo tracą, na szczegółowości, której zresztą nie ma przesadnie wiele. Podsumowując, brzmienie Redragon Arrow przypadnie do gustu osobom lubującym się w muzyce elektronicznej, rozrywkowej a szczególnie fanatykom dolnego pasma.
W grach sprawa ma się nieco inaczej. Po uruchomieniu trybu 7.1 (który swoją drogą odradzam do odsłuchu muzyki), Redragon Arrow zyskują na przestrzeni i efekt dźwięku przestrzennego działa naprawdę przyzwoicie. W grach FPS bez trudu lokalizowałem przeciwników. Piorunujące wrażenie zrobiły na mnie także w grach typu horror (w tym wypadku SOMA), efekty otoczenia potęgowane przez słuchawki tworzyły solidny klimat. W tym wypadku można podsumować krótko, dla graczy są dobrym rozwiązaniem, szczególnie jeśli zostanie uwzględniona ich cena.
Mikrofon w Redragon Arrow
Nie można zapomnieć także o mikrofonie. Ten jest przyzwoity, zbierany głos jest może nieco płaski, ale dalej pozostaje bardzo wyraźny i pozbawiony szumów. Nie ma także problemu ze zbieraniem hałasu otoczenia, co nie jest tak częste w tanich headsetach. Poniżej próbka mikrofonu.
Sprawdź więcej naszych recenzji sprzętu audio.