Minęło już dobrych kilka lat od premiery słuchawek Logitech G432. Jak sobie radzą w 2025 roku? Czy nadal są warte zakupu? O tym wszystkim poniżej.
Spis treści
Rozpakowanie i omówienie zawartości opakowania
W opakowaniu poza słuchawkami Logitech G432 znajdziemy również przelotkę na podwójny mały jack TRS 3,5 mm (mikrofon + słuchawki), kartę dźwiękową na USB oraz instrukcję obsługi.
Sucha specyfikacja techniczna
- Słuchawki
- Przetworniki: 50 mm, dynamiczne
- Pasmo przenoszenia: 20 Hz – 20 kHz
- Impedancja: 39 Ohm
- Czułość: 107 dB
- Mikrofon: jednokierunkowy
- Rozmiar: 6 mm
- Pasmo przenoszenia: 100 Hz – 20 kHz
- Wymiary: 172 x 81,7 x 182 mm (wys. x szer. x głęb.)
- Waga: 280 g
- Długość kabla: 2 m
- Gwarancja: 24 miesiące
Omówienie jakości wykonania

Słuchawki mają charakterystyczny „gamingowy design”, który był bardzo popularny kilka lat temu – teraz jest moda na bardziej stonowany design lub podświetlenia RGB/ARGB. Te słuchawki „światełek” nie mają i w całości ich budowa została wykonana z czarnego, matowego plastiku. Nie wydaje się by był porządny, raczej popularny dla aktualnych budżetowych rozwiązań.
Logitech G432 przy najmniejszym ruchu trzeszczą – również podczas ruchów głową, co może znacząco przeszkadzać podczas rozgrywki. Zastosowany plastik ma tendencję do rysowania się, a matowa struktura do ścierania przez co w przyszłości będzie typowy błyszczący się plastik.

Słuchawki mają wysuwaną regulację z ząbkami, co działa całkiem nieźle. Natomiast pałąk jest plastikowy z ukrytą pianką od spodu pod eko-skórą. Ze względu na zastosowany plastik na pałąku, słuchawki dosyć mocno dolegają do uszu, ale nie uwierają, ani w żaden inny sposób nie przeszkadzają.

Muszle zastosowane w Logitech G432 mają możliwość obrotu o 90 stopni oraz możliwość delikatnego odchylenia. Niestety ponownie wspomnę o trzeszczeniu, bo praktycznie każde dotknięcie słuchawek powoduje nieprzyjemny odgłos.

Zastosowane pady są kwadratowe, pokryte eko-skórą. Otaczają uszy i są całkiem wygodne. Jednak mimo dosyć mocnego dolegania do skóry, nie izolują otoczenia za bardzo, a w dodatku ze względu na ich nietypowy kształt może być w przyszłości problem ze znalezieniem zamiennika. Niemniej jak wspomniałem są pokryte eko-skórą co negatywnie będzie wpływało na komfort użytkowania w cieplejsze dni.
Może Cię zainteresować: Te słuchawki śledzą ruchy głowy! Nadchodzą HATOR Hypergang 3
Jeśli chodzi o jakieś przyciski funkcyjne w Logitech G432, to w zasadzie mamy tylko rolkę do regulacji głośności dźwięku wydobywającego się ze słuchawek. Co warte zaznaczenia, dołączany mikrofon jest składany do góry, a sam pałąk jest gumowy dzięki czemu jest uległy na delikatne wyginanie. Niestety nie ma możliwości wyciszenia mikrofonu z poziomu słuchawek, ale jego złożenie powoduje jego wyciszenie.
Jak grają? Test w gamingu oraz muzyce
Jak można było się spodziewać po słuchawkach przeznaczonych dla graczy, są to typowe słuchawki, które grają „v-ką”, dzięki czemu jest mocno odczuwalny bas, ale co warte zaznaczenia – w tym modelu z nim nie przesadzono. W żadnym wypadku nie zalewa on słuchanego utworu, a jest przyjemnym dodatkiem i osoby lubiące taką charakterystykę z pewnością będą zadowolone. Jeśli chodzi o gaming to sprawdziły się bardzo dobrze. Przyjemnie informują nas o otoczeniu, a w grach fabularnych bardzo dobrze możemy podziwiać kinowe efekty. Pozycjonowanie to dla nich nie kłopot i każdy charakterystyczny element dla gier FPS bez problemu usłyszymy. I to wszystko z poziomu podpięcia słuchawek bezpośrednio do komputera za pomocą mini-jacka z pominięciem dołączonego układu USB. Co się więc stanie gdy go użyjemy?
Wykorzystując dołączony układ jest jeszcze lepiej. Logitech G432 są wtedy jeszcze lepiej dostosowane tonalnie i możliwościami. Jeszcze lepiej możemy wczuć się w rozgrywkę czy klimat, a w dodatku możemy słuchać z naprawdę wysokim poziomem głośności – osobiście użytkowałem na około 20%, a osoby lubiące mieć wbijaną muzykę na siłę do mózgu aż na wylot, zyskają taką ewentualność.

Podsumowanie
