Na łamach naszego portalu można znaleźć wiele artykułów o różnych produktach z bogatego asortymentu firmy Silver Monkey – jak np. ten solidny fotel w naprawdę zacnej cenie. Dotychczas jednak jeszcze nie pisaliśmy nic na temat ich padów, a tak się składa, że ostatnio w moje ręce wpadł taki właśnie sprzęt od wspomnianej polskiej marki. Jest to zatem doskonała okazja ku temu, by sprawdzić jak się takowy sprawdza w boju. Dla kogo zatem jest i kogo zadowoli Silver Monkey X Tsukkomi?
Spis treści
Pierwsze wrażenia
Silver Monkey X Tsukkomi dociera do nas w niewielkim opakowaniu. Poza samym padem znajdziemy w nim również adapter do łączności bezprzewodowej na interfejsie 2,4 GHz na USB, a także kabel z wejściem USB-C o długości 1 m, który służy oczywiście do ładowania kontrolera. Jest również instrukcja obsługi, ale niestety jest ona raczej mało przydatna i nie wyjaśnia wszystkich funkcji kontrolera, o czym wspomnę w dalszej części recenzji.
Specyfikacja
- Platforma: PC, PlayStation 3
- Łączność: Bezprzewodowa; 2,4 GHz
- Zasięg: 10 m
- Czas pracy na baterii: do 12h
- Wibracje: Tak
- Kolor: Szary
- Przyciski: 18
- Waga: 190g
- W zestawie: Adapter na interfejs 2,4 GHz, kabel do ładowania pada 1 m, instrukcja
Silver Monkey X Tsukkomi – wykonanie
Obudowa kontrolera pokryta została gumową powłoką antypoślizgową, która bardzo dobrze spełnia swoje założenia. Sprzęt bardzo dobrze leży w dłoni, nawet przy dłuższych sesjach przed komputerem. Oczywiście duży wpływ na taki stan rzeczy ma również fakt, że kształt pada jest praktycznie bliźniaczy do tego z konsoli Xbox 360. Jak widać mimo upływu lat standard ten wciąż spełnia swoje zadanie i z pewnością ma też swoich fanów również w 2024 roku.
Silver Monkey X Tsukkomi korzysta ze standardowego schematu przycisków znanego z Xbox-ów. Mamy tu zatem asynchroniczne ułożenie gałek analogowych, usytuowanego po lewej na dole D-pada, przyciski X, B, Y, A, a także guziki Home, Select i Start. Nazewnictwo trigger-ów i bumper-ów zostało z kolei zapożyczone od PlayStation, a więc są to L1, R1, L2 i R2. Dodatkowo do naszego użytku oddany został programowalny przycisk Turbo.
Użytkowanie Silver Monkey X Tsukkomi – same pozytywy!
Włączony i gotowy do działania pad przywita nas ładnym jak na choince podświetleniem przycisków A, X, Y, B oraz ledami pośrodku. Jeśli komuś takie bajery się podobają, to jest to rzecz oczywiście na plus, ale jeśli nie jesteście fanami tego rozwiązania – nic straconego. Dobrą informacją tutaj jest bowiem fakt, że funkcjonalność tę można wyłączyć przytrzymując przez ok. 10 s przyciski L1 i R1.
Obsługa sprzętu jest nad wyraz przyjemna. Bez dwóch zdań największe znaczenie ma tu fakt, że wzorem dla producenta był klasyczny kształt kontrolera do Xboxa 360. Tsukkomi oferuje niemal taką samą bryłę swojego produktu, co ma wpływ zarówno na komfort użytkowanie, jak i funkcjonalność. Nie ma sensu co prawda oczekiwać tu cudów, bo mowa o najniższej półce cenowej w kontekście konkurencji na rynku, ale nie ma to znaczenia w końcowym rozrachunku.
Silver Monkey X Tsukkomi testowałem w grach z różnych gatunków. Tym samym na przykładzie Cyberpunka 2077, Mortal Kombat 1, EA FC 24 oraz Forzy Horizon 4 można wg mnie wyznaczyć całkiem solidną opinię odnośnie do tego, jak się gra na sprzęcie od Silver Monkey. Nie ma jednak co się rozpisywać, bo mamy tu do czynienia po prostu z solidnym padem. Wszystko działa jak należy, może poza D-Padem, który spisuje się raczej nieźle, ale w bijatykach to jest raczej rozwiązanie minimum niż optimum. Inna kwestia, że prosi w bijatykach czy innych tytułach poszukają innego rozwiązania, a Tsukkomi w swojej cenie oferuje bardzo dobre możliwości.
Podczas korzystania z pada pozytywnie zaskoczył mnie naprawdę przyjemny „klik” przycisków. Szczególnie zadowoleni z tego rozwiązania mogą być gracze szukający bardziej budżetowego rozwiązania, np. do gier multiplayer ze znajomymi. W tym wypadku produkt jest warty rozważenia. Szczególnie że nie napotkałem żadnych problemów z parowaniem pada z PC-tem również wtedy, gdy podpięte były (przewodowo i przez Bluetooth) inne kontrolery, jak np. DualSense.
Analogi są precyzyjne, a po dość intensywnym tygodniu użytkowania myślę, że z wycieraniem gumek nie będzie wielkiego problemu (różne tańsze produkty bardzo szybko potrafią tego doznać). Wszystkie przyciski działają jak należy, a „kliki” nie są na szczęście szczególnie głośne – przypominając te z X360 lub DualShocków 4. Solidna robota, dzięki czemu na padzie gra się bardzo przyzwoicie.
Jest dobrze, choć nie bezbłędnie
W kwocie do 100 zł nie ma co oczekiwać cudów i tak też jest niestety w wypadku Tsukkomi. O ile pad ten jest dobrą propozycją w tej cenie, o tyle warto wiedzieć co nieco o jego wadach, nim zdecydujecie się na jego zakup.
Bateria jest tu raczej przeciętna, bo wedle deklarowanej przez producenta specyfikacji, ta powinna trzymać przez około 12h po pełnym naładowaniu. Rzeczywistość każe jednak oczekiwać wydajności, która pozwoli na mniej więcej 10h rozrywki. Nie jest to może wynik zwalający z nóg, ale warto pamiętać, że to rezultat nawet 2x lepszy od tego, co oferują pady DualSense do PS5.
Sporą wadą jest z kolei brak wyraźnego oznaczenia stanu naładowania baterii w padzie. W przypadku, gdy naładujemy go na 100% z myślą o całym dniu grania problem ten może nie być taki duży problem. Gorzej robi się, jednak gdy gramy okazyjnie lub pad jest raczej pobocznym akcesorium niż głównym kontrolerem w czasie rozgrywki. Wtedy Tsukkomi może się po prostu rozładować znikąd, bo siłą rzeczy nie wiadomo ile jego akumulator będzie jeszcze działał i jaki jest poziom jego naładowania. Regularne ładowanie raz na jakiś czas „na zapas” to jedyne sensowne rozwiązanie.
Osobiście nie podoba mi się również brak dołączenia instrukcji do pada. Nie jest to wada stricte dotycząca samego pada, ale pewne informacje o nim są niejasne, jak np. przeznaczenie przycisku Turbo czy wspomniana funkcja wyłączenia podświetlenia przycisków. Są to rzeczy, które musiałem wyszukać w Internecie w nadziei, że ktoś już miał podobny problem, co zawsze traktuję in minus. Z drugiej strony jednak są to kwestie drugo-, trzeciorzędne i niebędące szczególnie upierdliwe.
Ostatnia kwestia to martwa strefa analogów. O ile gra sama w sobie na tym padzie była przyjemna, o tyle w wypadku grania w gry akcji/strzelanki (np. Cyberpunka 2077) zdarzały się momenty, gdy poruszanie i celowanie wydawało mi się mniej precyzyjne niż np. na DualSensie. W wypadku gier Steam-owych rozwiązaniem może tu być lekka regulacja martwej strefy analogów w ustawieniach kontrolera. Jest to jednak kwestia dość indywidualna i być może nie uznacie tego za problem.
Podsumowanie Silver Monkey X Tsukkomi
W ogólnym rozrachunku Silver Monkey X Tsukkomi to chyba najlepszy pad za 100 zł, jaki możecie obecnie zakupić. Świetna ergonomia, dobra funkcjonalność, solidna konstrukcja, no i to wszystko w przyzwoitej cenie. Jest to również naprawdę rozsądny wybór, jeśli potrzebny Wam jest jakiś tani pad bezprzewodowy. Produkt Silver Monkey zdecydowanie nada się szczególnie jako zamiennik lub sprzęt do gry multiplayer, jeśli dysponujecie ograniczonym budżetem. W takich pieniądzach ciężko znaleźć coś lepszego, więc jeśli jesteście w stanie przymknąć oko na pewne wady tego sprzętu, to zdecydowanie mogę go Wam polecić. Solidny i uczciwie wyceniony sprzęt polskiej produkcji, który może znaleźć uznanie u niejednego gracza.
- NVIDIA GeForce GT 730 w nowym wydaniu i to w 2025
- Wygląda na to, że NVIDIA szykuje również RTX 5090 Ti
- Thermal Grizzly z nową pastą termoprzewodzącą. Lepsza od Kryonaut?
- Twoja nowa myszka. Recenzja i test Dark Project Nexus
- Twoja nowa lepsza myszka, ale portfel chudszy. Recenzja i test Dark Project Nexus Ultra