Rynek komputerowego audio rządzi się swoimi prawami. Większość ludzi nie przywiązuje do tego przesadnej wagi i decyduje się na tani sprzęt lub korzysta ze słuchawek. Właśnie dla tych poszukujących taniego nagłośnienia do komputera Genesis przygotował soundbar USB Genesis Helium 312BT. Jak się spisał? Zapraszam do tekstu.
Spis treści
Słowem wstępu
Dotychczas soundbary kojarzyły się głównie z nagłośnieniem do telewizora. Nie dziwne, ponieważ większość tego typu urządzeń jest dedykowana właśnie dla telewizorów. Wraz z upływem czasu oraz stale rosnącą popularnością tego typu urządzeń zaczyna się to zmieniać. Do grona producentów oferujących soundbary do celów innych niż domowe nagłośnienie dołączył właśnie Genesis z modelem Genesis Helium 312BT. Cechuje się on kompaktowymi wymiarami, wbudowaną kartą dźwiękową czy łącznością BT oraz tak modnym w obecnych czasach wielokolorowym podświetleniem. Całość wyceniono na około 150 złotych. Kwota sugeruje więc, że, mamy do czynienia z produktem budżetowym i tak w istocie jest. Choć ma on kilka asów w rękawie. By nie przeciągać, zostawiam specyfikację bohatera dzisiejszej recenzji.
Moc wyjściowa (RMS) | 2 x 5W |
Pasmo przenoszenia | 100 Hz – 20 kHz |
Częstotliwość próbkowania | 16 bit/48 kHz (USB) |
Łączność | BT 5.2, USB-A |
Przetworniki | 2 x 2 cale |
Odstęp sygnału od szumu (SNR) | 75 dB |
Sterowanie | Potencjometr, dwa przyciski dotykowe na górze obudowy |
Podświetlenie | ARGB |
Cena | 149 złotych |
Konstrukcja i wykonanie Genesis Helium 312BT
Jak już wspominałem we wstępie, soundbar cechuje się niewielkimi wymiarami, więc doskonale zmieści się pod monitorem, nie zajmując wiele miejsca i nie rzucając się w oczy. Wykonany jest niemal w całości z tworzywa sztucznego, poza kratką na froncie, którą wykonano z metalu. Pozostawia on dobre wrażenie, konstrukcja jest sztywna a waga odpowiednia, przez co soundbar nie przesuwa się po biurku. Za metalową kratką schowano dwa pełnozakresowe przetworniki, na górze obudowy obecne są dotykowe przyciski do sterowania źródłem, poziomem basu i podświetleniem. Szczerze mówiąc, do tego elementu mam uwagi, myślę, że lepszym rozwiązaniem byłyby fizyczne przyciski. Panel dotykowy jest delikatny, wystarczy muśnięcie palcem, by zadziałał, może się zdarzyć, że chcąc przestawić urządzenie przypadkiem jeden z „przycisków” zostanie tapnięty.
Przewód ma około 1,5 metra, nie powinno być problemu z podłączeniem i umiejscowieniem go na biurku. Szczególnie że jest dosyć giętki, choć szkoda, że producent nie pokusił się o oplot. Oczywiście kabel jest przytwierdzony na stałe, więc nie ma możliwości jego odłączenia. Podświetlenie umieszczone zostało wewnątrz gałki potencjometru oraz na dole pod siatką ochraniającą przetworniki. Iluminacja nie razi w oczy, jest gustowna i dyskretna. Można ją oczywiście wyłączyć. Co ciekawe obecny jest efekt podświetlenia w rytm muzyki.
Warto wspomnieć o możliwości pracy wykorzystując do tego powerbank lub ładowarkę do urządzeń mobilnych takich jak telefony. Jest to o tyle przydatne, że Genesis Helium 312BT oferuje połączenie bluetooth, więc będzie to doskonałe rozwiązanie w plenerze czy z użyciem poza komputerem (na przykład jako głośnik BT w kuchni).
Brzmienie — czyli jak to gra?
Z racji dwóch rodzajów połączenia pozwoliłem sobie sprawdzić Genesis Helium 312BT za pomocą komputera stacjonarnego oraz iPada 7th 2019 do połączenia BT.
Przyznam szczerze, że nie nastawiałem się na nic nadzwyczajnego, wszak sporo już audio od ów producenta testowałem. Pozytywnie się jednak zaskoczyłem, ponieważ soundbar oferuje dźwięk donośny, spójny i wyraźny. Na uwagę zasługują partie wokalne czy w ogólnym rozumieniu głos, który jest niezwykle czysty i klarowny. Urządzenie nie traci na jakości brzmienia wraz ze wzrostem poziomu głośności. Dolne pasmo jest raczej symboliczne, występuje, ale jest ugrzecznione i raczej delikatne. Nie jest to więc sprzęt dla „bassheadów” którym to bas musi trząść czaszką. Można go nieco podbić (poziomy są 4), jednak nawet na najwyższym poziomie dolne pasmo wzrasta raczej minimalnie. Nie oszukujmy się, konstrukcja jest mała i raczej nie powstała z myślą o osiągnięciu odczuwalnego basu czy niesamowitej dynamiki.
Dla kogo jest Genesis Helium 312BT?
Takie brzmienie przypadnie do gustu osobom oglądającym sporo filmów czy słuchających muzyki, w której dominuje wokal. W grach również wypada to dobrze, klarowność i czystość dźwięku oraz odpowiednia separacja przydaje się w tytułach, w których to ścieżka dźwiękowa jest nieco bardziej złożona. Naturalnie do gier, w których liczy się pozycjonowanie, się nie nadadzą (ale jakie głośniki się nadadzą?), ale to jest zrozumiałe. I oczywiście, nie jest to sprzęt audiofilski, wszak mówimy tu o soundbarze za około 150 złotych, ale czy ktoś kupujący audio za taką kwotę nastawia się na takie doznania? No myślę, że nie. Do tego mowa o produkcie zasilanym z jednego portu USB.
Przy połączeniu bezprzewodowym brzmienie się w zasadzie nie zmienia. Nie ma więc co rozpisywać się na ten temat, dalej mowa o tym samym spójnym i wyraźnym dźwięku co w przypadku USB. Choć myślę, że to akurat zaleta.