Inteligentne domy to dziś codzienność — sterujemy światłem, roletami, a nawet ogrzewaniem za pomocą aplikacji lub asystentów głosowych. Wśród urządzeń, które mają ułatwiać kontrolę nad domowym komfortem, znajduje się termostat TP-Link Kasa KE100. Z zewnątrz wygląda jak zwykła głowica grzejnikowa, ale skrywa w sobie funkcje, które mogą realnie poprawić wygodę i efektywność ogrzewania.
Czy inteligentny termostat faktycznie robi różnicę i czy zmiana przekłada się na praktyczne korzyści? Sprawdziłem to, instalując TP-Link Kasa KE100 w swoim domu. Oto jak urządzenie wypada w codziennym użytkowaniu.
Spis treści
Pierwsze wrażenia i jakość wykonania TP-Link Kasa KE100
Na pierwszy rzut oka termostat TP-Link Kasa KE100 nie różni się wyglądem od klasycznych termostatów. Nie jest przesadnie duży ani nie rzuca się w oczy krzykliwym designem typu „hej, jestem smart!”. Obudowa została w całości wykonana z solidnego tworzywa sztucznego, z wyjątkiem metalowej nakrętki na gwint grzejnika.

Na froncie urządzenia znajduje się zaślepka, którą najłatwiej odkręcić dołączonym do zestawu narzędziem, choć nic nie stoi na przeszkodzie, aby użyć do tego np. monety. Pod przykrywką jest miejsce na dwie baterie AA — znajdują się one w komplecie.


Producent sprytnie ukrył wyświetlacz z boku termostatu. Ekran pokazuje bieżącą temperaturę oraz aktywne ustawienia, a po chwili braku aktywności automatycznie się wygasza. Temperaturę można również regulować manualnie — wystarczy przekręcić korpus termostatu.


Ponieważ na rynku występują różne typ złącz grzejnikowych, w zestawie producent dołącza kilka najczęściej spotykanych adapterów. Niemniej jednak przed zakupem warto upewnić się, czy odpowiedni typ znajduje się w komplecie (w razie potrzeby można dokupić przejściówkę w internecie).

Termostat działa w standardzie Matter, dlatego do jego obsługi niezbędna jest dedykowana bramka. Tę funkcję pełni KH100 – dostępna w zestawie lub do nabycia osobno. Urządzenie wystarczy podłączyć do gniazdka, połączyć z domową siecią Wi-Fi za pomocą aplikacji Kasa, a następnie dodać termostat lub inne urządzenia obsługujące standard Matter.

Zawartość opakowania TP-Link Kasa KE100:
- 1× KE100
- 1× KH100
- 2× Baterie AA/LR6
- 1× Instrukcja szybkiej instalacji
- 1× Adapter RA
- 1× Adapter RAV
- 1× Adapter RAVL
- 1× Otwieracz pokrywy
Link do testowanego urządzenia
Instalacja i konfiguracja TP-Link Kasa KE100
Już na samym początku muszę przyczepić się do firmy. W swoim domu posiadam kilka inteligentnych urządzeń TP-Linka, którymi dotychczas sterowałem za pomocą aplikacji Tapo. Niestety, termostat wymaga użycia innej aplikacji – Kasa. Niby to drobnostka, ale w praktyce oznacza konieczność instalacji kolejnego programu na telefonie. Na szczęście urządzenie bez problemu integruje się z Home Assistantem, więc w dłuższej perspektywie można całkowicie obejść potrzebę korzystania z dodatkowej aplikacji. W najnowszej aktualizacji aplikacji Tapo otrzymaliśmy możliwość integracji z aplikacją Kasa. W związku z tym opisany wcześniej problem został rozwiązany.


Wróćmy jednak do aplikacji Kasa. Jej interfejs oceniam jako bardzo czytelny i estetyczny. Po wybraniu termostatu możemy go włączyć lub wyłączyć, ustawić temperaturę, tworzyć harmonogramy ogrzewania, a także generować raporty zużycia. Wśród dostępnych opcji znajdziemy możliwość synchronizacji urządzenia z czujnikiem otwarcia okna lub zewnętrznym czujnikiem temperatury.



Niestety, nie wszystko jest idealnie – aplikacja pozwala sparować termostat jedynie z jednym z dwóch czujników Tapo (i tutaj znowu z pomocą przychodzi Home Assistant). Sam termostat ma wprawdzie wbudowany czujnik temperatury, jednak jego wskazania bywają zawyżone. Na szczęście dostępna jest funkcja korekty temperatury, dzięki której można skalibrować odczyty i uzyskać bardziej realistyczne wyniki.


Nie zabrakło też przydatnych funkcji, takich jak blokada rodzicielska oraz tryb nocny, w którym termostat pracuje rzadziej, co przekłada się na cichsze działanie i oszczędność energii.
Jak TP-Link Kasa KE100 sprawdza się na co dzień?
W codziennym użytkowaniu TP-Link Kasa KE100 wypada naprawdę dobrze. Po prawidłowej konfiguracji i kalibracji działa stabilnie, reaguje szybko na zmiany temperatury oraz polecenia z aplikacji. Regulacja temperatury odbywa się płynnie, a sam termostat nie hałasuje podczas pracy, co ma znaczenie zwłaszcza w sypialni czy pokoju dziecka.
Dużym plusem jest możliwość tworzenia harmonogramów ogrzewania – można łatwo ustawić, by temperatura automatycznie spadała w nocy lub podczas naszej nieobecności, a podnosiła się tuż przed powrotem do domu. Takie scenariusze działają bezbłędnie, a dzięki integracji z Home Assistantem można je jeszcze bardziej rozbudować.

Zasięg komunikacji z bramką KH100 jest zadowalający – nawet w większym mieszkaniu sygnał nie sprawiał problemów. Urządzenie nie gubi połączenia z siecią i natychmiast reaguje na zmiany ustawień z aplikacji.


Na minus można zaliczyć jedynie nieco zawyżone wskazania wbudowanego czujnika temperatury, choć wspomniana wcześniej funkcja korekty skutecznie rozwiązuje ten problem.
Podsumowując –TP-Link Kasa KE100 to solidny, dobrze przemyślany termostat, który po krótkiej konfiguracji działa niezawodnie i znacząco poprawia komfort domowego ogrzewania.


